Do Piazza Brembana warto przyjechać z powodu gór. Rzut oka na mapę Doliny Brembana – w lewo góry, w prawo góry, góry dookoła! Idealnie, oceniam, znajduję na bookingu mieszkanie i lipcowy, tygodniowy pobyt w górach mam już zaplanowany! Alpy Bergamskie – kolejny fragment tych gór czeka na poznanie. A poznawanie zaczynam od Monte Torcola.
Monte Torcola – czasem słońce, czasem deszcz w Alpach Bergamskich
Pierwszy dzień w nowym miejscu to dla mnie zawsze rekonesans. Wybieram najbliżej położony szlak – byle w góry. To pozwala mi ocenić, jak są w terenie oznakowane trasy, jakie są odległości między poszczególnym punktami, jak się mają do mojego tempa podane na kierunkowskazach czasy przejść. Po niedzielnym rozpoznaniu i zlokalizowaniu najważniejszych miejsc w Piazza Brembana (sklep, piekarnia, pizzeria, ryneczek… czyli wszystko czego potrzebuję we Włoszech do szczęścia), czas na górski rekonesans.
Monte Torcola to zimą raj dla narciarzy
Nad naszymi głowami wznosi się szczyt Monte Torcola o wysokości 1746 m. Ani wysokość ani otoczenie wyciągów narciarskich nie są może zachęcające, ale… idziemy to sprawdzić. Są co prawda wakacje, ale poranek przywitał nas drobnym deszczem, który towarzyszy nam przez kilka pierwszych godzin wędrówki.
Na szlak z Piazza Brembana można wyruszyć w dwóch miejscach. Jeden rozpoczyna się na lewo od piekarni i pizzerii, drugi – dokładnie po przeciwnej stronie wsi. Obie ścieżki spotykają się po drodze. Tę drugą wybraliśmy ostatniego dnia pobytu, ta pierwsza – jest na początku dość mocno zarośnięta, ale możliwa do przejścia. Znaczki są widoczne więc spokojnie można zmierzać do góry, wąską, raczej jednooosobową ścieżką. Szlak z Piazza Brembana ma numer 123, później łączy się ze szlakiem 119 z Valnegra i na Monte Torcola doprowadzają nas znaczki drogi numer 119. Niestety przy kolejnym rozwidleniu (w lewo droga nr 122 sprowadza do Piazzolo) wąska ścieżka staje się szeroką drogą. Najwyraźniej trwa wycinka i zwózka drewna.
To już tradycja – schodzimy ze szlaku
Po kilku kilometrach takiego szlaku z radością znajdujemy ścieżkę w bok, która choć widoczna na mapie nie ma żadnych oznaczeń w terenie. I znowu robi się przyjemnie. Szlak w lesie, lekko w górę, lekko w dół, przecina spływający z góry potok. Czas jednak wrócić na właściwą drogę, by dotrzeć do celu. Łapiemy więc kolejną nieoznakowaną ścieżkę i trafiamy na przyjemną drogę między letnimi domkami Włochów. Nareszcie przestało padać, podnoszą się chmury i okolice Piazza Brembana pokazują się w całej okazałości.
Przed nami podejście przyjemną łąką na wierzchołek Monte Torcola. Zimą to popularne wśród narciarzy miejsce. Kolejką wywozi ich tu z położonej po przeciwnej stronie masywu miejscowości Piazzatorre. Tuż obok szczytu schronisko – ale o tej porze roku nieczynne, wszak to sezon letni, a nie zimowy.
Monte Torcola – zamiast turystów są kozice!
W poniedziałek nie spotykamy tutaj także żadnych turystów, są za to kozice. Nie wyglądają na przestraszone, raczej zdziwione widokiem dwunożnych istot. Kręcimy się trochę po okolicy, a jako drogę w dół wybieramy ścieżkę nr 126 do Moio de Calvi. Po przyjemnej wędrówce dobrze widoczną drogą, która wyraźnie służy też mieszkańcom domków, gospodarzom i właścicielom stada krów, szlak odbija w prawo w las. I teraz już wyraźnie widać, że nie jest to najpopularniejsza trasa. Stromą, słabo widoczną ścieżką, po sypiących się kamieniach schodzimy do lasu. A stamtąd trafiamy do wioski.
Jeszcze raz na Monte Torcola w Alpach Bergamskich
Monte Torcola zaczyna i kończy nasz pobyt w Dolinie Brembana. Tym razem jednak po dotarciu na szczyt, nie zmieniamy szlaku tylko dalej wędrujemy drogą numer 119. Tym razem trafiamy w sam środek biegu górskiego, mijamy punkty kontrolne i punkty żywieniowe, kilkoro biegaczy.
Monte Torcola – nie narciarze, nie kozice, ale górscy biegacze!
Trail Torcole i dwie trasy 14 (110 metrów w górę) i 27 (2500 metrów w górę) km. Zgodnie z planem mamy zejść drogą numer 125 do Isola di Fondra. Jednak skuszeni widokami postanawiamy przedłużyć trasę do przełęczy, na którą wbiegają uczestnicy zawodów, a później wrócić do węzła szlaków i kontynuować wycieczkę. Zawodnicy biegli dokładnie w przeciwnym kierunku niż my wędrowaliśmy – maszerujemy Torcola Vaga aż do miejsca Forcolino di Torcola (1856 m). Po lewej stronie podziwiamy szczyt Pizzo Badile (2044 m), na który nie prowadzi niestety oznakowana ścieżka.
Powrót z Monte Torcola i włoskie życie w Alpach Bergamskich
Powrót do węzła szlaków i dalej już za znakami z numer 125, i tu dokładnie jak podczas pierwszej wycieczki na Monte Torcola, szlak dość szybko zamienia się w wąską ścieżkę i dość słabo widoczną. Lepiej robi się dopiero gdy schodzimy do lasu. Tu też spotykamy pierwszych turystów, którzy po włosku pytają czy „daleko jeszcze”. Po kilkudziesięciu minutach wędrówki w niedzielne popołudnie trafiamy w sam środek włoskiej imprezy. Może to festyn, a może po prostu wycieczka dotarła tu szlakiem z Fodra, rozłożyła się na kocach, wyjęła wino i jedzenie. Ot, włoskie życie.
Bouldering, tunel i zamek w Alpach Bergamskich
Nas czeka jeszcze droga w dół i powrót. I ten powrót to piękna droga wzdłuż skał dla miłośników boulderingu, przez wykuty w skale tunel aż do ruin zamku.
Zamek w Forcelli
Ruiny zamku Bordogna stoją na wzgórzu, położonym między dolinami Secca i Fondra. Znajdują się na wysokości około 805 metrów. Zamek należał do rodziny Fondra. Był to obronny budynek mieszkalny zamknięty w pięciobocznej fortyfikacji. Wejście znajdowało się na południowym wschodzie, obok kwadratowej wieży. Druga wieża została prawdopodobnie ulokowana na północnym wschodzie, gdzie znajdują się pozostałości konstrukcji, które nie zostały zbadane przez archeologów. Otwarta przestrzeń w centrum zamku sąsiadowała z pokojami na parterze, które mogły mieć drewniane podłogi, w strefie wschodniej znajdowały się być może inne pomieszczenia np. magazyny.
W drodze powrotnej do Piazza Brembana mijamy jeszcze fantastyczny potok z cudownie orzeźwiającą wodą. Nie zamierzam sobie odmówić chłodzącej kąpieli stóp po udanej wycieczce w upalny dzień.
Dwie bardzo przyjemne wycieczki, których trasy na mapie możecie zobaczyć tutaj:
Trasa 1: 17 km, 6 h wędrówki, start i meta w Piazza Brembana, 1350 m w górę i 1350 m w dół
Trasa 2: 24 km, 8 h marszu, start w meta w Piazza Brembana, 1700 m w górę i 1700 metrów w dół
W kolejnym poście zabiorę Was na trasy wokół Piazza Brembana. Będzie wycieczka na Cima di Menna ze startem i metą w Roncobello, Monte Valbona i Monte Ortighera z Piazza Brembana, Monte Venturosa oraz nad piękne jeziora Gemelli i Colombo.
30 lipca 2020 at 12:37
Super artykuł, naprawdę w punkt! Szukam jeszcze pomysłu może na trasę na 15h tak żeby wyjechać z Bergamo i wrócić do biegiem np. Ponte Nossa. heh pomyślę
4 sierpnia 2020 at 20:39
Dziękuję! Koniecznie daj znać jak zaplanujesz taką trasę! Alpy Bergamskie to moje ukochane miejsce na ziemi 🙂 I chętnie skorzystam w Twojego pomysłu.
8 października 2020 at 11:52
Szliśmy tą samą trasą jak w opisie na blogu, niestety mgła byla okrutna i… no wiadomo jak jest mgła to jest jak jest. Mimo wszystko wydaje się nam, że dużo lepszym rozwiązaniem byłoby dojechanie do miejscowości CARONA (mniej autobusów i godzinę dłużej) i z tego miejsca rozpoczynanie wycieczek górskich (niż tak jak my codziennie z BERGAMO ruszaliśmy) i tak zamierzamy zrobić następnym razem. Polecamy z koleii opcje tramwaj/bus do miejsowości PONTE NOSA (PARRE)- 1h z Bergamo, czasowo tak samo wyszło jak do Piazza Brembana. I z PARRE szliśmy w kierunku Rifugio Monte Vaccaro i te okolice były ekstremalnie fajne, mimo mgły.
9 października 2020 at 15:20
Ja akurat przez tydzień mieszkałam w Piazza Brembana i stamtąd ruszałam na wycieczki. A jak poznałam już najbliższą okolicę to ruszyliśmy dalej. Z Piazza Brembana można podjechać np. do Roncobello czy Branzi, to przed Carona i stamtąd ruszyć w góry 🙂 Też polecam!
I bardzo pięknie, kameralnie i z widokiem na Jezioro Iseo jest w Bossico! O tym też znajdziesz na blogu!
Byle jak najszybciej wrócić do Włoch 🙂