Pieprzowe albo Różane. Jedyne takie miejsce w Europie i najstarsze pasmo w Polsce. To Góry Pieprzowe, choć przez mieszkańców Sandomierza i okolic częściej nazywane są czule Pieprzówkami. Zaryzykuję jednak stwierdzenie, że do niedawna sami nie doceniali tego miejsca.

niebo, kierunkowskaz, Góry Pieprzowe

Zapraszam na pierwsze zimowe przejście Gór Pieprzowych. Wyjątkowych, a niepozornych i różnych, w zależności od pory roku. Wiosną, a szczególnie w maju i czerwcu zachwycają kwiatami i zapachami.

Jesienią krzewy na zboczu Gór Pieprzowych są czerwone od owoców. A zimą? Zimą jest cicho i pusto. Można podziwiać Wisłę w dole, Sandomierz w oddali i ptaki. Zima, uboga w śnieg oznacza błoto i spektakularne ślizgi po stromym zboczu. Te strome zbocza i zabezpieczenia mogą zdziwić tych, którzy nigdy wcześniej nie słyszeli o tych górach. 

Góry Pieprzowe w liczbach

Wiek: 500 milionów lat

Najwyższy punkt: 200,5 m n.p.m. 

Znalazłam już dwie nazwy najwyższego „szczytu” – Pieprzówek i Maćkowa Góra. 

Nazwa „Maćkowa Góra” pojawia się w relacji z wycieczki zorganizowanej przez PTT, oddział w Tarnobrzegu oraz na stronie dla miłośników geocachingu. 

Nazwę Pieprzówek podaję za tym artykułem.

Jak się dowiedziałam w sandomierskiej Informacji Turystycznej – to określenia potoczne. I jest jeszcze jedno: Łysa Góra. 

Odległość od Rynku w Sandomierzu: ok. 4 km

Długość opisanego szlaku: 3,6 km

Czas wędrówki: ok. 1,5 h

Niezwykłości Gór Pieprzowych

Pieprzówki to wschodnie zakończenie i najstarsze pasmo Gór Świętokrzyskich. Można nawet znaleźć informacje, że to jeden z najstarszych masywów górskich na świecie. Sporo niezwykłości jak na takie niepozorne miejsce. A to nie koniec. Góry Pieprzowe zbudowane są m.in. z łupków kambryjskich. To skały, które powstały ok. 500 mln lat temu. Łatwo je rozpoznać, bo kolorem i wyglądem przypominają pieprz w ziarnach. Pagóry nad Wisłą to jedyne miejsce w Europie, gdzie te skały są odsłonięte.

Pieprzówki są rezerwatem geologiczno-przyrodniczym (od 1979 r.), a także po prostu pięknym, pachnącym i kolorowym miejscem. Wiosną można podziwiać to naturalne rosarium w całej okazałości. 

Stąd inna nazwa, czyli Góry Różane. Miejsce to uznawane jest za największe skupisko gatunków dziko rosnących róż – doliczono się 12 z 25 występujących w Polsce. 

Nie lekceważ Pieprzówek!

To czas na wycieczkę! Pierwsze moje zimowe przejście Gór Pieprzowych. Niestety zima tylko w kalendarzu – początek lutego – a pod nogami resztki śniegu, trochę lodu i sporo błota. Miejscami prawdziwa błotna ślizgawka i liny wzdłuż szlaku przydały się do podciągania pod górkę. Kijki trekkingowe też pozwalały zachować równowagę i bez upadków przejść całość. O butach górskich zimą i sportowych, nawet biegowych, ale terenowych też na wszelki wypadek napiszę. Bez tego łatwo o kontuzję, a ma być przecież przyjemnie. 

Czerwonym szlakiem przez Pieprzówki

Najłatwiej do Pieprzówek dojść wałem wiślanym, ale czerwonym szlakiem można podążać od Starego Miasta, zaliczając wcześniej zwiedzanie sandomierskich atrakcji i zabytków. Dla mnie to już kolejna wycieczka tą trasą. Zaczynamy właśnie na wałach nadwiślańskich przy tablicy z kierunkowskazem Góry Pieprzowe. Pierwszy kilometr podążamy zupełnie płaskim terenem, z widokiem na Wisłę i cały masyw. 

Po kilometrze mijamy niewielki parking z miejscem na kilka aut, tablicę z napisem Rezerwat Przyrody Góry Pieprzowe i szlakowskaz: Kamień Łukawski 2,6 km. 

Góra, dół, góra, dół – i tak kilka razy

Góry Pieprzowe to bardzo urozmaicony teren. Skarpy, wąwozy, stromizny, osuwiska i rozpadliny. 

Naszą wycieczkę można podzielić na dwie części – tak, ten krótki odcinek jeszcze da się podzielić na pół – do punktu widokowego i z punktu widokowego do winnicy. 

Ścieżka i czerwone znaczki są dość dobrze widoczne – dla ułatwienia orientacji w terenie zostawiam jeszcze mój track. 

Moja trasa przez Pieprzówki

Szlak prowadzi między niewysokim drzewami, które dość szybko ustępują miejsca krzaków dzikich róż. Bywa stromo, ale wygodnie – gdy wędrujemy po odsłoniętych łupkach, bywa stromo i mniej wygodnie, gdy schodzimy lub podchodzimy po błocie. 

Pierwsza niespodzianka czeka mnie już po kilkudziesięciu metrach. Tej tabliczki podczas mojego majowego pobytu tutaj z pewnością nie było. A teraz to teren prywatny zarządzany przez Wspólnotę Gruntową Kamień Łukawski – Góry Pieprzowe. Wstęp kosztuje 5 zł, a pozyskane w ten sposób pieniądze pozwalają na utrzymanie infrastruktury i porządku. Kasy żadnej jednak nie ma, ale to też wkrótce się wyjaśni. 

kasa, punkt widokowy, Góry Pieprzowe

Po pierwszym podejściu szlak schodzi nad wodę, do starorzecza Wisły. Jest tak cicho i spokojnie, nawet w czasie weekendu, że bez trudu wypatrujemy sarny. Nasza obecność płoszy też ptaki – zimorodki, bażanty i prawdopodobnie jastrzębia. Podejście na punkt widokowy, który jest też najwyższym „szczytem” Gór Pieprzowych to ten moment, gdy zaliczam glebę na śliskiej nawierzchni i już bez marudzenia łapię się lin i wyciągam na górę. 

Punkt widokowy i punkt poboru opłat

Czas na krótką przerwę i podziwianie widoków. Z tego miejsca rozciąga się piękny widok na okolicę, Wisłę i Sandomierz. To tutaj znajduje się kasa, gdzie w sezonie można kupić bilet. Punkt był zamknięty, więc z ciekawości poszukałem informacji. Opłatę wprowadzono w czerwcu 2022 r. i była pobierana do 15 października.

Wprowadzenie opłaty to następstwo powołania Wspólnoty Gruntowej Wsi Kamień Łukawski Gór Pieprzowych i Kamień Plebański Gór Pieprzowych, których udziałowcy odwołując się do ukazu carskiego z 1863 roku, przejęli część gruntów.

Więcej informacji tutaj

Dalej będzie bardziej dziko

Kończymy podziwianie Sandomierza i ruszamy dalej. Druga część tej wędrówki jest zdecydowanie bardziej dzika. Początek w dół wąską ścieżką zabezpieczoną linami i trawers – bardzo fotogeniczne miejsce. Teraz zdecydowanie łatwiej zaakceptować mi słowo „góry”. Ścieżka jest zdecydowanie jednoosobowa. Im dalej wędrujemy tym bardziej mi się podoba. W kierunku Wisły stromo opadają zbocza, jesteśmy kilkadziesiąt metrów wyżej i fantastycznie stąd prezentuje się jeszcze zamarznięte miejscami starorzecze. 

Zakręty, wąwozy i sady. Wiosenną porą obsypane kwiatami i huczące od uwijających się w pracy pszczół. Też polecam. Jeszcze strome zejście i znowu do góry. Kolejny, już mniej popularny punkt widokowy Chojnice i znowu w dół po sypiących się ziarnach pieprzu. Wędrówka kończy się przy winnicy, a wcześniej jest jeszcze zejście do kolejnej. Winnice – między innymi Nadwiślańska i z Gór Pieprzowych – to kolejne atrakcje tego miejsca. Trzeba będzie wreszcie spróbować lokalnego wina!

szlak, czerwony znam, Góry Pieprzowe, Sandomierz

Informacje praktyczne dla zdobywców Gór Pieprzowych

Centrum Informacji Turystycznej znajduje się na Rynku w Sandomierzu. Otwarte 7 dni w tygodniu.

Godziny otwarcia:
w sezonie
(15 kwietnia – 31 sierpnia): poniedziałek-niedziela: 10:00-18:00
(1 września – 30 września): poniedziałek-niedziela: 9:00-17:00
po sezonie (1 października – 14 kwietnia): poniedziałek-piątek: 8:00-16:00,
sobota-niedziela: 9:00-17:00

O Sandomierzu i okolicach opowiadają także przewodnicy PTTK. 

Dojazd do Sandomierza

Z Krakowa autostradą do Dębicy i dalej drogą numer 985, 160 km. Z Warszawy 220 km przez Radom. 

Spróbuj koniecznie!

Sandomierskich jabłek. Odwiedź winnice np. podczas rowerowej wycieczki – poznaj Sandomierski Szlak Winiarski i spróbuj wina produkowanego w okolicy Sandomierza.

Green Velo – na rowerze wokół Sandomierza

Do plecaka na wędrówkę przez Góry Pieprzowe zabierz krówki opatowskie, regionalny, tradycyjny słodki produkt.

Sandomierski Szlak Winiarski – winnice na wyciagnięcie ręki