Wypoczynek nad wodą i w górach, czyli i aktywnie i leniwie – to moje idealne wakacyjne połączenie. Najlepiej oczywiście we Włoszech. Tym bardziej, że trzy włoskie jeziora – Garda, Como i Iseo – dają wiele możliwości. Poznajcie trzy fantastyczne miejsca, nie tylko na wakacje.

Kierunek Bergamo – tanio, szybko i często do Włoch

Lotnisko w Bergamo ma niewątpliwie kilka zalet. Poza tym, że jest małe, trudno się tam zgubić, a ja czuję się tam jak na dworcu w Bielsku-Białej. Wysiadam i jadę dalej. Do tej pory tak skutecznie, że omijałam nawet samo Bergamo, i za każdym razem obiecuję, że to się zmieni. Ostatnio rzeczywiście udało się to zmienić, podczas lipcowego wyjazdu do Włoch zaplanowałam jeden nocleg właśnie w Bergamo, po drodze w góry.

Lotnisko w Bergamo jest świetnie skomunikowane z resztą interesującego mnie włoskiego świata. Jedziecie do Mediolanu? Niemal co kilka minut odjeżdżają shuttle busy. Do tego jeszcze Flixbusy i zwykły miejski autobus numer 1, który wysadza pasażerów przy dworcu kolejowym i autobusowym w Bergamo. Podróż z lotniska do miasta zajmuje kilkanaście minut, a autobusy odjeżdżają kilka razy na godzinę. Ale nie o lotnisku będzie ten post, ani o Bergamo – o miasteczku będzie jeszcze okazja napisać.

Bergamo to idealny cel jeśli chcemy poznać trzy jeziora – Como, Garda i Iseo – tutaj też wiele osób rozpoczyna poznawanie Włoch.

Lotnisko w Bergamo – brama do Włoch

Jaka jest przewaga Bergamo nad innymi lotniskami? Cena lotów. Czy z Katowic, czy z Krakowa, czy z Ostrawy lot w jedną stronę kosztuje kilkadziesiąt złotych. Wystarczy odrobina cierpliwości, by polecieć do Włoch nie za miliony. I choć to moja kolejna podróż w tamtym kierunku, wciąż udaje mi się znaleźć nowe, ciekawe miejsce na kilkudniowy odpoczynek. Najlepiej oczywiście w górach.

A kto lubi i wodę i góry będzie zadowolony. W pobliżu Bergamo jest kilka jezior i jeziorek, nad którymi warto się zatrzymać. Od tego najpopularniejszego i największego, przez to najbliżej miasta po najbardziej romantyczne z największą zamieszkałą w Europie wyspą. No to zaczynamy!

Lago di Como, czyli Jezioro Como – trzecie co do wielkości włoskie jezioro

To pierwsze jezioro, które poznałam we Włoszech, o charakterystycznym kształcie odwróconej litery Y. Trzecie pod względem wielkości włoskie jezioro, ale za to najgłębsze jezioro w Alpach, jak podaje Wikipedia. Nad jezioro Como, do miejscowości Lecco trafiłam dzięki górom. Dla mieszkańców Mediolanu to idealne miejsce na weekendową wycieczkę. Mediolan i Lecco dzieli zaledwie godzinna jazdy pociągiem. Dawno, dawno temu, gdy trafiłam tam po raz pierwszy korzystałam z gościnności koleżanki mieszkającej wówczas właśnie w Mediolanie. Dzięki takiemu wyjazdowi zakochałam się w Resegone i w Lecco. Nad jezioro wracałam już dwukrotnie – raz właśnie do Lecco na sierpniowe wakacje, kolejnym razem wybrałam Dervio na wielkanocny odpoczynek. Czy to w Dervio czy w Lecco warto zaplanować górskie wędrówki, ale o Alpach Bergamskich pisałam już na tym blogu.

Jezioro Como z promu

Będąc nad Como warto wybrać się na wycieczkę promem. Pytając dokąd – najczęściej usłyszycie odpowiedź – do Bellagio. To tu przecież nakręcono sceny do Casino Royale, tu można podziwiać eleganckie hotele i zabytkowe wille. Tu można usiąść na trawie i w cieniu drzew zajadać się przygotowaną zgodnie z życzeniem kanapką z włoskimi wędlinami, serami i oliwkami. Mnie do szczęścia nie potrzeba wiele! Już sam rejs po jeziorze z Lecco do Bellagio to półtoragodzinna niespieszna przejażdżka, podczas której podziwiamy górskie szczyty i położone nad brzegiem jeziora miasteczka, do których prom zawija w drodze do Bellagio.

Varennę odwiedziłam podczas kolejnego wyjazdu do Włoch. Przez wielu miłośników jeziora Como, to właśnie to miasteczko liczące zaledwie 800 mieszkańców, uważane jest za najpiękniejsze. Dotarliśmy do Varenny w marcowy, deszczowy dzień wędrując z Dervio szlakiem położonym ponad jeziorem. To fragment Sentiero del Viandante, czyli szlaku o wdzięcznej nazwie Ścieżka Podróżnika, który prowadzi z miejscowości Abbadia Lariana do Piantedo koło Colico. Niewielki port, promenada wzdłuż jeziora, kolorowe wille i urokliwe uliczki, które doprowadzą do historycznego centrum czyli Piazza San Giorgio z charakterystycznymi drzewami (pod koniec marca jeszcze bez liści).

Najpopularniejsze włoskie jezioro czyli Garda

Jest największe – jego długość to 55 km, najczystsze, ale także najpopularniejsze. Gdy przeglądam facebookowe grupy miłośników Włoch to właśnie o to jezioro i jego atrakcje pada najwięcej pytań. Ilość ochów i achów oraz liczba turystów odwiedzających to miejsce każdego roku, przez lata bardzo skutecznie odstraszała mnie od odwiedzenia tego miejsca. Do czasu jednak! I dziś wiem, że warto było czekać . Nad Gardę przyjechaliśmy na początku listopada, poza sezonem, a trafiliśmy na piękną, kolorową i przyjemnie ciepłą jesień. Były takie dni, że żałowałam, że nie mam krótkich spodenek. Może jestem szczęściarą, ale nad Gardą panuje łagodny klimat.

W żadnym wypadku nie uważam się za ekspertkę od jeziora Garda, bo znam zaledwie jego fragment, a tak naprawdę znam fragment pięknych gór otaczających Gardę. Spędziłam tam tydzień podziwiając to piękne jezioro najczęściej z góry. Nie opiszę Wam pięknych miasteczek, nie powiem gdzie zjeść i co zwiedzić. Północna część jeziora jest wietrzna i górzysta, stąd tak popularna wśród miłośników windsurfingu i górskich wycieczek.

Jezioro Garda zaprasza jesienią biegaczy

Zapraszam do Riva del Garda, gdzie jesienią można przebiec piękny półmaraton częściowo poprowadzony właśnie brzegiem jeziora Garda. Trasa zaczyna się przy centrum sportowym i wzdłuż jeziora, a później między oliwnymi gajami prowadzi do Arco. Po przebiegnięciu wąskimi, brukowanymi uliczkami i minięciu półmetka zaczyna się powrót. Tym razem trasa prowadzi głównie ścieżką rowerową wzdłuż rzeki Sarca. Ostatnie kilometry do historycznego centrum Riva del Garda to znowu bieg z widokiem na jezioro! To jeden z moich ulubionych półmaratonów, nie tylko dlatego, że zasłużyłam po nim na butelkę prosecco. Zachęcam do udziału w tym biegu – zresztą sami poczytajcie jak było w listopadzie 2018 r.

Okolice Jeziora Garda to nie tylko Garda

Zachęcam nad Gardą nie tylko do biegania, ale także do poznania trasy z Torbole po charakterystycznych metalowych pomostach i z licznymi schodami. Cały czas z widokiem na jezioro Garda. A zachody słońca można podziwiać z trasy Sentiero del Ponale. To stara droga łącząca Riva del Garda i Valle di Ledro. Wybudowano ją w XIX wieku i już wówczas uznawana była za cud techniki. Mieszkańcom doliny zapewniła upragnioną łączność ze światem. Jej budowa trwała prawie 50 lat, a nowy tunel, który zastąpił trasę Ponale wybudowano dokładnie sto lat później i otwarto w 1990 roku. Dzisiaj stara droga dostępna jest wyłącznie dla pieszych i rowerzystów. Spacer albo przejażdżka tą trasą oferuje nie tylko niezwykłe widoki w dół na jezioro i w górę – na otaczające Gardę skały. To także okazja by podziwiać wykute w skałach tunele, dzięki którym powstanie tej drogi było w ogóle możliwe.

Wizyta nad jeziorem Garda to także okazja by odwiedzić inne, maleńkie jezioro o bajecznie turkusowej wodzie. Nad jezioro Tenno można dotrzeć samochodem w niespełna 20 minut, można też wybrać się na pieszą wycieczkę, poznając po drodze miasteczko Canale di Tenno. Koniecznie poza sezonem, gdy uliczkami można się włóczyć w samotności.

Natomiast najpiękniejszy widok na jezioro Garda jest moim subiektywnym zdaniem z masywu Monte Baldo. Sami zobaczcie!

Najmniejsze z trójki, ale za to najbardziej romantyczne – Lago Iseo

I z największą zamieszkaną wyspą w Europie. Trafiłam tutaj trochę przypadkiem, podróżując palcem po mapie w okolicach lotniska w Bergamo. I szukając mniej oczywistych kierunków. Jezioro Iseo jest także nazywane rajem dla rowerzystów, ale trzeba przyznać, że i nad Gardą rowerzyści są mile widziani. Tutejsze informacje turystyczne zachęcając do przyjazdu nad jezioro miłośników dwóch kółek szczycą się trasami MTB. Tym razem zatrzymaliśmy się na płaskowyżu, we wsi Bossico, a jakże –z widokiem na jezioro Iseo. Naszym celem były góry wokół i z widokiem na jezioro, ale nie byłabym sobą gdybym nie zeszła na brzeg, a nawet popłynęła promem. Tym bardziej, że wyspa, na której nie można poruszać się samochodami to był kuszący cel jednodniowej wycieczki.

Lovere – miasteczko z miłością w nazwie

Do Lovere zeszliśmy w Wielką Sobotę. Trafiłam na piękny dzień i na dodatek targowy, więc ruch był spory, co dla mnie jest akurat na minus. Im mniej turystów tym lepiej. Reklamowane jako najbardziej romantyczne miejsce wymagało jednak odkrycia. I tak spacerując brzegiem jeziora trafiłam na historię angielskiej arystokratki Lady Mary Pierrepont (1689-1762), później Mary Wortley Montagu. Historię jej życia można przeczytać na jednej z tablic pamiątkowych ustawionych nad brzegiem jeziora. Lady Mary była jedną z najważniejszych i najbardziej znanych pisarek. Urodziła się w Londynie. W 1712 roku wyszła za mąż za Edwarda Wortleya Montague, który w 1716 r. został mianowany ambasadorem nadzwyczajnym w Konstantynopolu. Lady Mary towarzyszyła mu w Konstantynopolu. Do Włoch trafiła w 1736 roku, gdy związała się z włoskim krytykiem Franceskiem Algarottim. Mieszkała w Lovere w różnych okresach między 1749 a 1755 rokiem.

Lady Mary pozostawiła po sobie bogaty zbiór tekstów dokumentujących jej pobyt nad jeziorem, który stanowi jedną z najważniejszych kolekcji w literaturze podróżniczej XVIII wieku. Opisała w swoich tekstach osobisty obraz Lovere, dając czytelnikowi portret epoki, wydarzeń, miejsc i ludzi związanych z nadbrzeżnym kurortem. Zakochała się w Lovere, a w jednym ze swoich listów do córki z 24 lipca 1749 r. napisała: Jestem w najpiękniejszym i najbardziej romantycznym miejscu, jakie kiedykolwiek widziałem w moim życiu.

Jezioro Iseo – czy rzeczywiście jest tu tak romantycznie?

Zachęcam do wypłynięcia promem na jezioro i spędzenia dnia na wyspie Monte Isola. Może o tej wyspie na jeziorze wciąż niewiele osób by wiedziało, gdyby nie amerykański artysta bułgarskiego pochodzenia. Na przełomie czerwca i lipca 2016 roku półtora miliona ludzi zobaczyło i skorzystało z jego niesamowitej instalacji The Floating Piers, czyli z pływających pomostów. Pływające i na dodatek w charakterystycznym żółtym kolorze połączyły dwie wyspy – Isola i maleńką San Paolo – z lądem. W sumie to ponad 3 kilometry spacerów. Niestety z pływających pomostów można było korzystać tylko przez 16 dni.

Jeśli nie ma pomostów to co robić na Monte Isola

Odwiedziny na wyspie to przede wszystkim spokojny, kilkugodzinny spacer szlakiem na najwyższy punkt na wyspie i do sanktuarium Madonna della Ceriola. Polecam wybrać dłuższą trasę do sanktuarium odwiedzając po drodze wioskę Olzano. Czasu między porannym a popołudniowym promem z Lovere wystarczy, by pospacerować po wyspie, odwiedzić sanktuarium i usiąść nad brzegiem w lokalnej knajpce rozkoszując się smakiem wędzonych ryb i polenty. Plus kieliszek lokalnego wina oczywiście!

Jeziora Garda, Como i Iseo to oczywiście nie jest zamknięta lista jezior do zobaczenia podczas poznawania Włoch. Brakuje choćby Lago Maggiore, podzielonego między Włochów i Szwajcarów. Ale jeszcze innych, mniejszych jezior. I to być może pomysł na kolejną wycieczkę.